baner - petycja ordo medicus

„Oszałamiające”: Tylko 1 na 7 Niemców z pozytywnym wynikiem testu PCR miało zakażenie CO~VID-19

Autorzy nowego, recenzowanego badania, w którym wykazano 86% fałszywie dodatnich wyników testów PCR na COVID-19, stwierdzili, że ich wyniki sugerują „znaczne przeliczanie” zakażeń COVID-19 w czasie pandemii. Do końca 2021 roku 92% Niemców nabyło już naturalną infekcję, co wskazuje na niemal powszechną odporność w populacji.

Według nowego recenzowanego badania, tylko około 1 na 7 pozytywnych testów PCR w Niemczech podczas pandemii COVID-19 wskazywało na faktyczne zakażenie koronawirusem, które wywołało reakcję przeciwciał.

Brian Hooker, dr naukowy, dyrektor naukowy organizacji Children's Health Defense (CHD), nazwał wyniki badania, które wykazały 86% fałszywie dodatnich wyników „oszałamiającym”.

Badanie wykazało również, że pod koniec grudnia 2020 roku, kiedy wprowadzono szczepionki przeciwko COVID-19 , około 25% Niemców przeszło już naturalną infekcję. Do końca 2021 roku odsetek ten wzrósł do 92%, co wskazuje na niemal powszechną odporność populacji.

Testy PCR doprowadziły do ​​„znacznego przeliczenia” zakażeń COVID

Badanie przeprowadzone przez trzech niemieckich naukowców, którego wyniki opublikowano w zeszłym miesiącu w czasopiśmie Frontiers in Epidemiology , polegało na wykorzystaniu dwóch modeli matematycznych do analizy zgodności wyników testu PCR z wynikami badań krwi na obecność przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2.

Wyniki oparto na danych uzyskanych z akredytowanych laboratoriów w Niemczech, które wykonały około 90% testów PCR w kraju w okresie od marca 2020 r. do początku 2023 r., a także wykonywały badania krwi na obecność przeciwciał (IgG) do maja 2021 r.

Naukowcy — dr Michael Günther , dr Robert Rockenfeller i dr Harald Walach — stwierdzili, że ich modele były zgodne z danymi pochodzącymi z testów PCR wykrywających „niewielkie fragmenty materiału genetycznego wirusa w nosie lub gardle” oraz z testami przeciwciał, które pokazywały, czy układ odpornościowy danej osoby „zareagował na rzeczywistą infekcję tygodnie lub miesiące wcześniej”.

Powiedzieli The Defender :

„Kiedy porównaliśmy liczbę dodatnich wyników PCR z późniejszymi wynikami badań przeciwciał, tylko około 1 na 7 osób z dodatnim wynikiem PCR wykazało odpowiedź immunologiczną wskazującą na prawdziwe zakażenie. Przy ostrożnych założeniach odsetek ten może być bliższy 1 na 10”.

Z ich analizy wynika również, że do końca 2021 roku „prawie wszyscy” w Niemczech byli „zakażeni, zaszczepieni lub jedno i drugie”.

Jak wynika z matematycznego modelu badania, odsetek 1 na 7 testów PCR „niemal idealnie” pokrywa się ze wskaźnikiem odporności w całej populacji wynoszącym 92%.

Naukowcy wyjaśnili, że testy na obecność przeciwciał „mówią nam, że dana osoba przeszła zakażenie w pewnym momencie w ciągu ostatniego roku”, natomiast pozytywny wynik testu PCR może wskazywać na zakażenie — czyli „krótką ekspozycję bez zakażenia, pozostałości wirusa lub wykrycie wirusa na bardzo niskim poziomie, który nigdy nie prowadzi do choroby”.

Naukowcy stwierdzili, że ich badanie wykazało, iż jedynie około 14% pozytywnych testów PCR odpowiadało rzeczywistym zakażeniom, które wywołały wytworzenie przeciwciał IgG, co sugeruje, że testy PCR doprowadziły do ​​„znacznego przeliczenia” zakażeń.

Masowe testy PCR „zwiększają względny odsetek wyników fałszywie dodatnich”

Krytycy oficjalnej polityki dotyczącej COVID-19 często powoływali się na zależność od testów PCR i niespójności w progach wirusologicznych stosowanych do uzyskania „pozytywnego” wyniku testu.

Dr Karl Jablonowski, starszy naukowiec w CHD, stwierdził, że testy PCR są zawodnym narzędziem wykrywania i śledzenia ognisk chorób zakaźnych. Przytoczył incydent z 2006 roku w Dartmouth-Hitchcock Medical Center, gdzie rzekome ognisko krztuśca (kokluszu) doprowadziło do 134 pozytywnych wyników testów.

„Wydano ponad 1300 recept na antybiotyki, a 4500 osób zostało profilaktycznie zaszczepionych” – mimo że nie odnotowano „żadnych przypadków potwierdzonych laboratoryjnie”. Dodał, że niewłaściwe wykorzystanie testów PCR doprowadziło do fałszywego ogłoszenia epidemii przez urzędników służby zdrowia.

Test PCR „nie jest testem diagnostycznym dla populacji” – powiedział Jablonowski. „Najlepiej sprawdza się jako test potwierdzający, dając w zasadzie odpowiedź na pytanie: »Jaki wirus cię zainfekował?«, a nie: »Czy jesteś zakażony?«”.

Niemieccy naukowcy stwierdzili, że ich odkrycia nie wskazują na to, że technologia PCR jest „wadliwa jako metoda laboratoryjna”. Badanie pokazuje jednak, że sposób, w jaki testy PCR były wykorzystywane do masowych testów podczas pandemii, „nie wskazywał wiarygodnie, ile osób faktycznie zostało zakażonych”.

Twierdzą, że testy PCR niezawodnie wykrywają fragmenty wirusowego DNA, również w „wyjątkowo małych ilościach”, które „nie stwarzają ryzyka zakażenia” — ale nie pozwalają stwierdzić, czy wirus replikuje się w organizmie.

Naukowcy stwierdzili, że pozytywnych wyników nie należy traktować jako „dowodu zakażenia”, ponieważ masowe testy PCR „zwiększają względny odsetek wyników fałszywie dodatnich”.

Masowe testy PCR doprowadziły do ​​„niepotrzebnych szkód społecznych, ekonomicznych i osobistych”

Poleganie rządów na wynikach testów PCR w celu śledzenia poziomu zakażeń COVID-19 skutkowało wprowadzeniem ograniczeń związanych z pandemią, które przyczyniły się do „niepotrzebnych szkód społecznych, gospodarczych i osobistych” – stwierdzili badacze.

Rządy uzasadniały wprowadzenie surowych ograniczeń wynikami testów PCR, mimo że agencje zdrowia publicznego miały dostęp do lepszej jakości danych dotyczących testów na obecność przeciwciał.

„Istniały lepsze informacje niż te przekazywane publicznie” – stwierdzili badacze. Rodzi to „poważne pytania o przejrzystość i o to, czy polityka opierała się na najbardziej rzetelnych dostępnych danych”.

Jablonowski powiedział, że na początku pandemii testy PCR prawdopodobnie zapewniały dokładniejszy obraz rozprzestrzeniania się infekcji, ponieważ zestawów testowych było niewiele, więc stosowano je u osób bardziej narażonych na zakażenie.

Jednak wraz ze wzrostem dostępności testów „zaczęto je stosować u osób bezobjawowych i obowiązkowo przy przyjęciach do szpitala, w podróżach lotniczych, u pracodawców i w wielu innych sytuacjach, w których dostęp był kontrolowany” – powiedział Jablonowski.

Autorzy niemieckiego badania stwierdzili, że bardziej uzasadnione naukowo podejście obejmowałoby dokładniejsze dane dotyczące testów PCR, które przedstawiałyby wyniki jako odsetek liczby wykonanych testów, rutynowe monitorowanie poziomu przeciwciał w populacji oraz „przejrzystą komunikację… jasno określającą, co PCR może, a czego nie może zmierzyć”.

„Ten zestaw praktyk… powinien stanowić podstawę przyszłej polityki zdrowia publicznego” – stwierdzili badacze.

Wyciekłe w zeszłym roku dokumenty niemieckiego rządu wskazują, że oficjalna reakcja kraju na pandemię COVID-19 opierała się na celach politycznych, a zalecane przez Niemcy środki zaradcze i ograniczenia często były sprzeczne z dowodami naukowymi.

W wywiadzie udzielonym w 2022 r. w programie „ RFK Jr. The Defender Podcast ” Roberta F. Kennedy’ego Jr. matematyk Norman Fenton, Ph.D. , stwierdził, że urzędnicy państwowi na całym świecie manipulowali danymi z testów PCR, aby wyolbrzymić skalę pandemii.

Jablonowski powiedział, że „histeria związana z obowiązkowymi testami PCR przygotowała mentalność społeczeństwa na przyszłe obowiązkowe szczepienia . Testy nie miały nic wspólnego ze zdrowiem populacji, a wszystko z kontrolą populacji”.

Testy PCR na COVID-19 są obecnie znacznie mniej powszechne niż w szczytowym okresie pandemii. Naukowcy stwierdzili jednak, że ich badanie „ma dziś znaczenie, ponieważ ujawniony w nim błąd strukturalny – traktowanie dodatnich wyników PCR jako infekcji – nie został skorygowany”.

„W obliczu nowych patogenów, takich jak ptasia grypa , poleganie wyłącznie na PCR grozi powtórzeniem tych samych błędów” – stwierdzili badacze.

„Spolaryzowana” odpowiedź, ponieważ wyniki „podważają założenia, które ukształtowały politykę pandemiczną”

Naukowcy stwierdzili, że napotkali „znaczne trudności” w opublikowaniu swojego artykułu. Obejmowały one odrzucenia przez sześć innych czasopism, z których tylko dwa przesłały manuskrypt do recenzji.

Naukowcy twierdzą, że celem tych czasopism była „ochrona dominującej narracji, a nie angażowanie się w sedno naszej analizy”.

Naukowcy stwierdzili, że dwóch z trzech pierwotnych recenzentów czasopisma Frontiers in Epidemiology „wycofało się ze swoich zadań”. Zmusiło to redaktora do zatrudnienia czwartego recenzenta, co opóźniło publikację artykułu.

Reakcje na artykuł były „spolaryzowane” – stwierdzili. „Niektórzy czytelnicy z zadowoleniem przyjęli ilościowe porównanie danych PCR i IgG jako spóźnione, podczas gdy inni kwestionowali implikacje badania lub próbowali je zignorować, nie wnikając w metodologię, na której się opiera.

Nie było to zaskakujące, „biorąc pod uwagę fakt, że wyniki podważają założenia, na których opierała się polityka pandemiczna” – stwierdzili.

 

Źródło:  Children’s Health Defense