Zaczipowali ludzi w USA a potem ich torturowali!
Proszę o masową kolportację! Poniższy filmik z kanału YouTube „Elektromagnetyczny Świat Nowotworów”: „W USA zaczipowali ludzi. Zaczęto ich potem przez czipy brutalnie torturować!
Latami skarbówka wydawała interpretacje podatkowe, według których teleporady nie są usługami medycznymi, ponieważ nie ma osobistego kontaktu z pacjentem. Z tego powodu teleporady medyczne nie mogą być zwolnione z VAT. Skarbówka twierdziła:
"Nie można zatem świadczonych przez niego usług określić mianem usług opieki medycznej. Nie można bowiem świadczyć usług w zakresie opieki medycznej, bez wnikliwego zbadania danej osoby, jej obserwacji oraz opieki nad nią w procesie działań medycznych, a to podstawowe warunki definiujące te usługi."
Mimo to, obecnie teleporady mają być standardem. Zmieniła się mądrość etapu, można nagle skutecznie zbadać pacjenta przez telefon lub Skype. Jak powiedział dr Paweł Grzesiowski "To nie jest rozwiązanie szczęśliwe, zmuszanie pacjenta do wizyty w przychodni i zmuszanie lekarza do oglądania pacjenta". W sumie to się zgadzam, nasz system ochrony zdrowia działałby znacznie lepiej, gdyby nie pacjenci i ich choroby. Jak nie będzie pacjentów, tyle problemów się nagle rozwiąże. Ale to nie koniec dziwnych wypowiedzi autorstwa wpływowych lekarzy.
Poniżej przedstawiamy wam ciekawe spojrzenie na całą ”plandemię” z punktu widzenia pracowników S.Z w tym wypadku ratowników medycznych, autorzy tekstów pozostali anonimowi. W treści znajdziecie garść faktów o których nie mówią w TV.
Wyznanie pani ratownik. "Ok…Jestem ratownikiem i orientuję się w temacie. Chciałabym odnieść się do śmierci z powodu Covid-19. Otóż sprawa wygląda tak: Po pierwsze, testy nie są przeznaczone do diagnostyki, lecz do badań naukowych. Wyniki są jak w rosyjskiej ruletce – zależy, jak trafi więc są zupełnie niewiarygodne. Po drugie, za stwierdzenie u pacjenta Covid -19 szpitale dostają dość wysokie dodatki. I po trzecie, za podłączenie do respiratora jest już konkretna kasa. I tutaj mamy problem. Pacjenci z zapaleniem płuc podłączani są do respiratorów wysokociśnieniowych. Często mają zakrzepicę płucną. Co robią lekarze? Podkręcają ciśnienie , a ponieważ w płucach nie ma wymiany gazów, tkanka płucna zostaje rozrywana. Pacjent strasznie wówczas cierpi. Umiera.
Jeden z najważniejszych dokument roku 2020. Film rewelacyjnie porusza większość elementów związanych z tematami programu szczepień, rola WHO, Billa Gatesa, Tedrosa Adhanoma, Anthony'ego Fauci i innych.
Film ten zagłębia się w mechanizmy propagandy mediów głównego nurtu, pokazuje jak giganci technologiczni z Doliny Krzemowej wpływają na nasz umysły, jak wielka farma i inne agencje niszczą nasze zdrowie, ten nowy film Mikki Willisa łączy te wszystkie punkt w jedną całość i wyświetla niesamowity obraz powiązań i interakcji systemu globalnego nadzoru a ludzkością.
Jeśli wirus jest rozmoszony przez kropelkę sliny i w związku z tym maski są konieczne, ponieważ w przeciwnym wypadku pojedyncza kropla śliny może zarazić całe miasto....
dlaczego więc muszą muszą wbić wymazówkę głęboko w tył głowy, aby pobrać próbkę COVID?
Przeprowadziłem kilka rozmów z miejscowymi ludźmi, którzy niestety poszli i wykonali te "testy PCR" w tych przerażających i oszukańczych "ośrodkach testowych COVID-19"' i to, co mi powiedzieli, jest przerażające ....
Niektórzy powiedzieli mi, że przeprowadzili „testy”, wkładając cholerny, cholerny wymaz o długości 6 cali (15 cm) w górę KAŻDEGO nozdrza, aż sięgał do tylnej części ich nosa. Następnie testerzy przekręcali wymazy na około 10 -15 sekund do każdego nozdrza ... Następnie usunęli wymazy i włożyli je do probówek, aby wysłać je do laboratoriów w celu „analizy” ....
Naprawdę musiałem się zatrzymać i pomyśleć przez chwilę… DLACZEGO, u diabła, musieliby w pierwszej kolejności włożyć taki długi wymaz aż do tylnej części dróg nosowych? A potem skręcanie wymazów z tego podniebienia w tylnej części kanału nosowego o tkankę miękką również wydaje mi się bardzo barbarzyńskie! Czy sam ten ruch spowodowałby uszkodzenie podniebienia i prawdopodobnie stworzyłby znacznie gorszy scenariusz niż to, co zrobiłby ten „wirus”?
Jesteśmy świadkami kolejnych narzuconych nam rygorów. Poinformowano, że od 8 sierpnia br. nie istnieją praktycznie żadne przeciwwskazania zdrowotne do noszenia maseczek (poza niektórymi psychiatrycznymi). W niektórych regionach trzeba je nosić nawet na otwartej przestrzeni. Jak podano - po konsultacjach medycznych. Do tej pory przeciwwskazania zdrowotne istniały, a teraz aktem prawnym ustalono, że już nie istnieją.
To tak, jakby wydać rozporządzenie, że od jutra nie istnieją niektóre choroby, np. cukrzyca, zapalenie płuc, czy marskość wątroby. Od razu na podstawie jednego aktu prawnego mielibyśmy bardziej zdrowe społeczeństwo!
Dr Brooke Herndon, internistka w Centrum Medycznym Dartmouth-Hitchcock, nie mogła przestać kaszleć. Przez dwa tygodnie, zaczynając od połowy kwietnia ubiegłego roku, kaszlała, pozornie bez przerwy, po czym przez kolejny tydzień, kiedy kaszlała sporadycznie, irytująco, jak powiedziała, dla wszystkich, którzy z nią pracowali.
Wkrótce dr Kathryn Kirkland, specjalista od chorób zakaźnych w Dartmouth, miała mrożącą krew w żyłach myśl: czy widzi początek epidemii krztuśca? Pod koniec kwietnia inni pracownicy służby zdrowia w szpitalu kaszleli, a ciężki, trudny do opanowania kaszel jest cechą charakterystyczną krztuśca. A jeśli był to krztusiec, epidemię trzeba było natychmiast powstrzymać, ponieważ choroba ta może być śmiertelna dla niemowląt w szpitalu i może prowadzić do zapalenia płuc u słabych i wrażliwych dorosłych pacjentów.
To był początek dziwacznego epizodu w centrum medycznym: historia epidemii, której nie było.
Jak zaszczepić stado, żeby jego część się nie zbuntowała i nie wyszła na ulice?
Bardzo prosto, stopniowo i w etapach. I nikt nie zaprotestuje, nie wyjdzie na ulicę.
W pierwszym etapie, trzeba zaszczepić tych, którzy stada pilnują i będą je szczepić. Czyli wszystkie służby. Służbę zdrowia, policję, wojsko, straż miejską, może urzędników. Oczywiście dla ich dobra, bo przecież mają styczność z ludźmi, i są wyeksponowani na zagrożenie. Całkiem dobrowolnie, a jeżeli ktoś nie doceni dbałości państwa o personel, to przecież nikt go nie zmusza do pełnienia zaszczytnej służby. Dla pozostałych szczepienia będą odpłatne. Powiedzmy za symboliczną stówę.
Tak zaszczepią ok 15 - 25% społeczeństwa.