Czwarta fala głupoty rośnie!

Zmiana pogody na bardziej jesienną to idealny moment, aby postraszyć skutecznie ludzi. Opresyjne reżimy wykorzystują każdy darmowy dar przyrody w walce z ludźmi, aby im tylko nie przyszło do głowy upomnieć się o swoje. 13 grudnia 1981 r.  stan wojenny wprowadzono dokładnie w dniu, gdy dzień kończy się najwcześniej (choć nie jest najkrótszy), a grudniowa dżdżysta pogoda fatalnie wpływa na nasze psyche. Minister Śmierć widać czerpie z totalniackich  wzorców i wyczekał, aż słońce przestało malować świat złotą, polską jesienią.
Rok temu jesienią byliśmy świadkami bezczelnej manipulacji liczbą "zakażonych". Gdy odsetek "plusów" wśród testowanych stał na poziomie 3% z dnia na dzień podwajano liczbę testowanych, by pokazać wzrost 100% zakażeń i wprowadzać obostrzenia i psychozę. To  taka logika jakby z dnia na dzień podwoić kontrolę  na drogach i dojść do wniosku, że dwa razy więcej kierowców jeździ po pijaku. Jeździ tyle samo tylko dwa razy więcej łapiemy "panie władzo" ;)



Wykres 1
Obiecałem, że będę to monitorował i oto mamy  dziś coś, co warto odnotować. Po kilkunastu tygodniach stałej  liczby testowanych do 44000 dziennie mamy dziś blisko 50000. Z tego jest 3931 "zakażonych", co daje 7,9%. Prawie 4000... A było tak blisko, pewnie będzie jutro...  Gdyby zrobiono jak zwykle 44000 testów to przy frakcji 7,9% wyszło by mniej niż 3500, ale 4000 brzmi lepiej... Może jutro się uda?


Wykres 2
Idzie jesień i jak co roku mamy coraz to więcej infekcji, w tym jak zawsze część z powodu koronawirusów i liczba chorych naprawdę będzie rosła i wzrost procentowy jak na wykresie 3 jest normą. Tym łatwiej szybko podbijać liczbę zakażeń zwiększając liczbę testowanych.


Wykres 3
Istotna jest liczba hospitalizowanych, która rośnie opornie i wynosi mniej niż 10 na powiat, co trudno uznać za plagę. Będę śledził poczynania "ekspertów" .


Wykres 4
 
Liczba zgonów na c-19 w całej Polsce nie chce przekroczyć 10 na dobę, co w zestawieniu z liczbą hospitalizowanych (sprzed 14 dni, bo nie umiera się chwilę po "zakażeniu" ) to 2103 i daje śmiertelność w tej grupie na poziomie 0,46%. Gdy uwzględnimy dziesiątki a może setki tysięcy ludzi, którzy na to chorują a nie trafili do szpitali, to śmiertelność tej "strasznej " choroby wynosi mniej niż 0,01% . Czwarta fala głupoty rośnie!


Wykres 5
Dla pesymistów niespodzianka: liczba zgonów "Z covid" też słabiutko. Myślę, że ten sprytny wirus boi się obchodów 11 listopada. Pomyślcie tylko:  1/4 miliona wkurzonych Polaków w Warszawie na Marszu Niepodległości! Też bym nie fikał!

Wykres 6

Na deser dziś proste wytłumaczenie dlaczego nie mamy tak jak na Wyspach, czy w Australii. Opór ma sens: https://www.facebook.com/watch/?v=584226109298404
Paweł Klimczewski
Zapraszam na moja stronę: https://pawelklimczewski.pl
Aby dostawać mój newsletter wystarczy wysłać dowolny e-maila naadres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.